zdradziłam męza. kocham go, jestem z nim szczęśliwa, on mnie ubóstwia. motylków w brzuchu już nie ma- jestesmy parę lat po ślubie- ale w stan zauroczenia na całe życie nie wierzę. zdradziłam go z dwoma facetami (naraz) po pijaku (nie było to zaplanowane z premedytacją). mamy (mieliśmy wcześniej..) stałe. Cze¶ć Jestem z moim chłopakiem od 1,5roku. Mamy tylko po 19 lat, ale poł±czyły nas wspólne problemy typu nie¶miało¶ć, bycie wy¶miewanym w okresie dzieciństwa, zamknięcie w sobie. Oprócz tego nikogo nie mieli¶my przed sob± dlatego my¶lę że traktujemy się do¶ć poważnie. Kilka miesięcy po tym jak zostali¶my par± mój chłopków upił się na domówce bardziej niż zwykle i całował się z inn± dziewczyn±, o czym powiedział mi kilka dni póĽniej. Po jakim¶ czasie uznałam że chce dać mu drug± szansę, bo przecież każdy na ni± zasługuje. Od tamtego czasu chłopak nie pije alkoholu w dużych ilo¶ciach. Dogadujemy się dobrze, pomagamy sobie jak możemy i jest nam razem super. Niestety ja nadal nie potrafię sobie z tym poradzić. Wiem, że s± gorsze przypadki, że dochodzi do zdrad w małżeństwach, bo wła¶nie do czego¶ takiego doszło w przypadku moich rodziców. Ojciec zdradzał matkę regularnie, a potem rozwiódł się z ni±, kiedy byłam mała. Wchodz±c w zwi±zek z moim chłopakiem miałam tylko nadzieję że nie powtórzy się to co spotkało moich rodziców. Pisze do was, licz±c na jakie¶ porady, jak mogę odbudować moje zaufanie do chłopaka i jak mogę przeboleć to co miało miejsce. Cały rok miałam raz gorsze raz lepsze chwile, próbowałam się od tego odci±ć, doszło do tego, że przez pewnie czas nie czułam nic, a teraz znowu jest Ľle i nie wiem co robić. Proszę o pomoc poczciwy dnia stycznia 04 2020 05:55:52 Po jakim¶ czasie uznałam że chce dać mu drug± szansę, bo przecież każdy na ni± zasługuje. Owszem, każdy ma prawo się pomylić i dostać jedn± szansę na odkupienie błędów, ale pod warunkiem, że człowiek, który j± daje jest gotowy na przebaczenie, pogodził się ze strat± wyidealizowanego obrazu partnera i oboje s± gotowi do pracy na zwi±zkiem. U Ciebie ewidentnie zabrakło tego kluczowego - wybaczenia, które wynikałoby z przepracowania a nie rzuconego słowa ot tak. Przebaczenie jest procesem a nie słowem. Warto byłoby się w Twoim przypadku zastanowić nad jak±¶ terapi±. Dobrze, że dostrzegasz możliwo¶ć powielania przez siebie niewła¶ciwych schematów i mechanizmów wynikaj±cych z Twojej sytuacji za młodu. To dobry moment, żeby się temu przyjrzeć bliżej, przyjrzeć sobie. Jeste¶ młod± osob± przed Tob± jeszcze mnóstwo upadków w życiu, ale nie każdy upadek musi oznaczać porażkę. aster dnia stycznia 04 2020 06:41:55 Nie przerobili¶cie tematu tamtego zdarzenia. Chłopak powiedział Ci o tym pocałunku i tym samym zrzucił ten ciężar z siebie, możliwe że nie chciał aby¶ dowiedziała się od osób trzecich. Zranił Ciebie, tylko na ile on zdaje sobie z tego sprawę? Czy je¶li nadarzy się podobna sytuacja to zachowa się tak samo? Bo przecież mu przebaczysz. Słusznie, że dała¶ mu szansę, kochacie się ale jeste¶cie jeszcze bardzo młodzi i może być różnie. Nie spieszcie się z jakimikolwiek deklaracjami dotycz±cymi Waszego wspólnego życia, daj/dajcie sobie czas. Pracujcie nad sob±. Romanos dnia stycznia 04 2020 15:31:15 A rozmawialas nim o tym co zrobil? Jak on reaguje na informacje o tym co przezywasz? Jego postawa wobec tego co robil jest moim zdaniem bardzo istotna... Mogl zwyczajnie jak pisze Poczciwy, rzucic problem na Ciebie i dla niego traz wszystko jeat OK, mogl tez naptawde czuc wyrzuty sumienia i pomoc Ci przez to przejsc... Z wybaczeniem nie jest tak, ze wybaczysz i zapomnisz... Mozesz wybaczyc, ale pamietac bedziesz, a Twoj chlopak swoja postawa nie wymaze tego z Waszego zycia tylko co najwyzej Ci zadoscuczyni i nauczysz sie z tym zyc. Panda19 dnia stycznia 04 2020 19:01:41 Na pocz±tku bardzo dobrze zdawał sobie sprawę z tego jak dla mnie to jest trudne żeby z tym funkcjonować, wiedział ile mnie kosztowało danie mu tej drugiej szansy, temat byl wiele razy poruszony w przeci±gu kilku miesięcy po całym tym zaj¶ciu. Ale potem ja zaczęłam całkiem normalnie się zachowywac, nie pokazywałam mu już że mnie to czasem boli( poniek±d dlatego że byłam pewna że już jest super). I w ten sposób od już chyba 4 miesięcy mam wrażenie że mój chłopak jest pewien, że sobie z tym poradziłam. Dlatego nie porusza tego tematu. Nie wiem czy powinnam mu powiedzieć o tym co czuje, liczę tu na wasz± podpowiedĽ. Waham się bo nie wiem czy to cokolwiek da oprócz tego że sprawie mu przykro¶ć wspominaj±c o tym. On bardzo się zmienił przez ostatni rok po tym co zrobił, pracował nad sob±. Ale czasem wydaje mi się że nie zdawał sobie sprawy z tego że aż tak zadziałało to na moj± psychikę, może my¶lal ze chociaż odczułam to Ľle to jednak nie aż tak. Czy on już całkiem wyrzucił to z pamięci? Yorik dnia stycznia 04 2020 20:09:10 Jestem pod wrażeniem jak w pigułce zawarła¶ istotę rzeczy, jak dobrze identyfikujesz co może być istotne i okre¶lasz to co Cię boli, ale nie wiesz sk±d to się bierze, czujesz a nie możesz namierzyć, bo ograniczasz się tylko do sytuacji (upokorzenia i utraty poczucia bezpieczeństwa); Masz dobre uwagi w komentarzach, wszystko super, tylko to może być dla Ciebie za w±ska perspektywa; Nie jeste¶ jeszcze uwikłana w zwi±zek więc nie musisz szukać kompromisów i dlatego warto spojrzeć na cało¶ć systemowo; Nie mam pojęcia czy teraz jeste¶ w stanie to zrozumieć, ale spróbuj; 1. Istot± niepokoju jest to na czym odparty/zbudowany jest ten zwi±zek nie samo zdarzenie. Temu się przyjrzyj bardzo uważnie. Zastanów się dobrze na czym powinien być zbudowany, to długi temat, więc tylko zwrócę na co¶ uwagę, choć nie musi tak tylko po 19 lat, ale poł±czyły nas wspólne problemy typu nie¶miało¶ć, bycie wy¶miewanym w okresie dzieciństwa, zamknięcie w sobie. Ten rodzaj zaindukowanej blisko¶ci, choć bardzo emocjonalny na ogół nie jest trwały bo skierowany egoistycznie na siebie. To rozładownie emocji roli Ofiary, ucieczka przed odpowiedzialno¶ci± za siebie i swoje życie. Użalanie się nad sob±. To nie jest miło¶ć, na ogół to Ucieczka od rzeczywisto¶ci. Zwi±zek oparty nie na wspólnym rozwi±zywaniu problemów, zainteresowaniach, osi±ganiu wspólnych celów, bawieniu się życiem a przeżywaniu nieszczę¶cia, cierpienia i użalania się nad sob± i swoimi ułomno¶ciami; Jak spotkaj± się dwie Ofiary losu to nic dobrego z tego nie wynika, bo będ± konkurować która jest większym cierpiętnikiem i czyje rany s± większe, by jednocze¶nie szukać w nich usprawiedliwienia na swoje nieogarnięcie; Poza tym, emocje buduj±ce blisko¶ć a potem intymno¶ć na wspólnym użalaniu się nad sob± to częsty schemat prowadz±cy do zdrady; Oprócz tego nikogo nie mieli¶my przed sob± dlatego my¶lę że traktujemy się do¶ć poważnie. To, że nikogo nie mieli¶cie przed sob± to ¶wiadczy o tym, że żadnego do¶wiadczenia w zwi±zkach nie macie. Wyobrażenia i życzeniowo¶ć to prosta droga donik±d. Każde ma swoje i za nimi pod±ża. Po jakim¶ czasie zimny prysznic. Dopiero po kilku facetach będziesz wiedziała na co zwracać uwagę a co jest nie istotne by my¶leć o zwi±zku poważniej; 2. Więc jakie ma znaczenie to co się zdarzyło ? Takie jak to co każde z Was z tym zrobi; To może Was zbliżyć a może też oddalić a wszystko zależy od szczero¶ci;Kilka miesięcy po tym jak zostali¶my par± mój chłopków upił się na domówce bardziej niż zwykle i całował się z inn± dziewczyn±, o czym powiedział mi kilka dni póĽniej. Naprawdę jeste¶cie razem? W jakim celu chodzicie oddzielnie na domówki? Też chodzisz bez niego? Macie taki układ z dojrzało¶ci czy z naiwno¶ci, bo to dwie różne rzeczy; Tak się przesuwa granicę, sobie i komu¶; czy wie, że to zrobił i nie może mieć pretensji, gdy pozwolisz sobie na to samo gdy będzie okazja, bo okazji się nie przepuszcza? Jaka jest Wasza obopólna granica, której żadne z was nie przekroczy? Niby dobrze, że ci powiedział, ale w ten sposób to Ty ponosisz tego emocjonalnie większe koszty nie on; on już nie musi żyć w poczuciu winy i w strachu, że się dowiesz od osób trzecich, więc to nie musi być uczciwo¶ć a wyrachowanie; Czemu się tylko z ni± całował? bo był pijany? Gdyby była możliwo¶ć, było gdzie, to usłyszała by¶, że poszedł z ni± do łóżka bo był pijany? Skoro zrzuca odpowiedzialno¶ć na alkohol a z siebie robi bezradnego to tak to wygl±da; Nie on decyduje tylko chętne panienki a by nabrać odwagi musi się napić; Wyci±gaj wnioski, lepiej teraz niż z pi±tk± dzieci;Nie wiem czy powinnam mu powiedzieć o tym co czuje, liczę tu na wasz± podpowiedĽ. Waham się bo nie wiem czy to cokolwiek da oprócz tego że sprawie mu przykro¶ć wspominaj±c o tym. On bardzo się zmienił przez ostatni rok po tym co zrobił, pracował nad sob±. Powinna¶, to też jego problem. Co dokładnie znaczy, że się zmienił i pracował nad sob±? Panda19 dnia stycznia 04 2020 22:42:36 Je¶li chodzi o punkt 1 to nie do końca dobrze to sformułowałam. Poznaj±c się nie mieli¶my pojęcia o tym jakie mamy i mieli¶my problemy w życiu, przez kilka pierwszych miesięcy luĽno się poznawali¶my, a dopiero z czasem zaczęli¶my się na siebie otwierać i wtedy okazało się że mieli¶my za dzieciaka podobne problemy a obecnie będ±c razem one minęły. Jeste¶my ¶miali, bez kompleksów. Nie zalimy się sobie, odbyli¶my max 2 rozmowy na temat naszej przeszło¶ci a obecnie po prostu wspieramy się je¶li które¶ ma nowe problemy. Zdaje sobie sprawę z tego że pierwszy zwi±zek zazwyczaj się kończy i warto próbować w innych, by poznać samego siebie, ale mnie podobali się inni mężczyĽni przed obecnym partnerem i porównuj±c z obecnym jest dużo lepiej dobrany do mnie niż oni. Je¶li chodzi o domówki to wolimy wyj¶cia razem, ale czasem zdarzy się tak, że druga osoba nie ma czasu/ma inne plany i nie widzimy problemu w tym by partner sam poszedł spotkać się z przyjaciółmi. Oprócz tego my¶lę że nie poszedłby z ni± do łóżka, bo nie uprawiał seksu nawet ze mn±. Oboje mamy pierwszy raz przed sob±. Ja nie jestem gotowa, możliwe że on też nie. Ponadto mówi±c mi o tym podkre¶lił że alkohol go nie usprawiedliwia, ale że nie ma pojęcia czemu tak zrobił, obiecał że nigdy więcej mi tego nie zrobi bo nie jest takim czlowkiem, nie tak był wychowany i wie jak± okropn± krzywdę mi wyrz±dził. Uważam że pracował nad sob±, bo kiedy¶ mało mi mówił o tym gdzie i z kim wychodzi a teraz dokładnie mnie o tym informuje i pyta czy nie przeszkadza mi że idzie gdzies z kolegami. Przestał pić w dużych ilo¶ciach, teraz jedynie piwo może dwa. Rzucił palenie, a zabierał się do tego bardzo długo. Był nerwow± osob± której ciężko było spokojnie rozmawiać w czasie jakiej¶ różnicy zdań a teraz panuje nad emocjami. Ogólnie stał się bardziej czuły i okazywał mi to żebym widziała że stara się żeby wszytko było dobrze. Romanos dnia stycznia 04 2020 23:30:40 Uwazam, ze powinnas powiedziec mu, ze masz "nawroty". Zakladajac, ze rzeczywiscie jest takim facetem jak go opisujesz, nie zbagatelizuje tego i bedzie sie staral dbac o to bys mu ufala. Potknal sie, to fakt... Moze jednak zalicza sie do tej mniejszosci, ktora potrafi uczyc sie na wlasnych upadkach wiec... Wiec porozmawiaj 😌 Panda19 dnia stycznia 05 2020 19:59:33 Dziękuję wam wszytskim, bardzo mi pomogliscie. Porozmawiam z nim Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.

Zdradziłam męża na imprezie. Bardzo długo rozmawialiśmy, o bądź co bądź trudnej sytuacji, ale dogadaliśmy się, nasza miłość jest silniejsza od wszystkiego. On początkowo chciał rozwodu. Ale nie był pewien, czy to słuszne, czy powinniśmy po prostu pozostać w małżeństwie. Cierpiałabym niewiarygodnie, gdyby mnie zostawił.

Zdradziłam męża i co Terra Rozpoczęte przez ~ Zagubiona , 16 maj 2022 ~ Zagubiona Napisane 26 maja 2022 - 17:19 Czy raczej nie zawsze mu odmawiałam hoc zawsze widziałam. Niedosyt więc można powiedzieć że nie dość. Że całe małżeństwo byłam egoistką to jeszcze na dodatek. Zrobiłam coś co było niedopuszczalne w zwykłym związku q co dopiero u faceta co jest wrażliwszy zewzgledu na traume najpierw jedna kobieta go zdradziła 2krotnie teraz historia zaczyna zataczać kręg któremu stara się odciąć drogę wieńce hm hore nie zekla bym rozpaczliwe Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Określony ~Określony Napisane 26 maja 2022 - 17:56 To ty odpowiadasz za traumę obecnego partnera i za ewentualne samobójstwo, choroby psychiczne, nerwice, depresja po zdradzie. Łatwiej by było wziąć rozwód i powiedzieć że go nie kochasz. A tak to biedny chłop ma ewentualnie traumę ciężką na całe życie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 26 maja 2022 - 21:12 Rozwód hmm nie z kilku powodów o pierwsze go kocham po 2 boje się go zostawić bo boje się o niego że zrobi sobie coś złego po 3 odbudowanie zaufania już nawet nie do mnie ale do kobiet będzie ciężka a nie znam związku człowieka co idzie lekka stopa przez życie mam. Parowa sytuację tak sądzę. Ale. Nie do rozwikłania czysto hipotetycznie o ile uda mi się odbudować jego zaufanie do poziomu z przed hańby myślę że nasz związek będzie mocniejszy niż niejednego małżeństwa paradoksalnie zdobyłam się na odwagę żeby mu to wyznać ale muszę znaleźć odwagę żeby sprostać jego oczekiwania a jeśli się mylę to mnie poprawi. Kto ?? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~normalnyjestem ~normalnyjestem Napisane 27 maja 2022 - 19:45 Rozwód hmm nie z kilku powodów o pierwsze go kocham... ????????????????? Zrozum po tym co zrobiłaś człowiekowi co przeżył już swoje nigdy już nie odzyskasz 100% zaufania, zawsze ,,coś" będzie mu dzwoniło bo to jest największe świnstwo w małżeństwie (to nie podarta koszula, rozbite talerze itp). Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 28 maja 2022 - 13:31 ~normalnyjestem napisał:Rozwód hmm nie z kilku powodów o pierwsze go kocham... ????????????????? Zrozum po tym co zrobiłaś człowiekowi co przeżył już swoje nigdy już nie odzyskasz 100% zaufania, zawsze ,,coś" będzie mu dzwoniło bo to jest największe świnstwo w małżeństwie (to nie podarta koszula, rozbite talerze itp). to prawda lecz jeśli sam wyciągnął rękę w takiej sytuacji to może warto sprubować. W małżeństwie jest ważna wierność i tu poległam uczciwość i tu wiem że nie dałam plamy i uczciwość to też było ok poza tym jako katolik wiem że czeba bliźniemu wynagrodzić krzywdy wiem że odbudowa pełnego zaufania będzie nie osiągalna lub graniczna z cudem i za powszednia traume nie odpowiadam można powiedzieć natomiast że posypałam ranę solą przez co boli wiem że źle zrobiłam nom ale może warto sobie dać szansę hoc warunki samega ciężkie Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~normalnyjestem ~normalnyjestem Napisane 28 maja 2022 - 20:06 Zgadza się masz duzy plus za przyznanie się i wyznanie żalu. Długa i ciężka droga przed tobą i mężem. Trzymam kciuki. Ostatnio rozmawiałem z osobą która straciła niedawno bardzo bliską osobę jak ja pare lat temu i wiesz co mi powiedziała ? że teraz zrozumiała jakiego bólu i emocji doświadczałem i dlaczego nieraz dziwnie się zachowywałem odizolowując się od otoczenia. Tak samo dopiero osoba zdradzona zrozumie z czym musi sobie radzić inny bo słowami i zachowaniem po prostu tego nie da się opisać i stąd moje zapytanie jak Ty byś się czuła w położeniu jego. Na koniec zasugeruje tobie abyś nie próbowała stać się męczennicą dla niego. Powodzenie i cierpliwości. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 28 maja 2022 - 23:17 ~normalnyjestem napisał:Zgadza się masz duzy plus za przyznanie się i wyznanie żalu. Długa i ciężka droga przed tobą i mężem. Trzymam kciuki. Ostatnio rozmawiałem z osobą która straciła niedawno bardzo bliską osobę jak ja pare lat temu i wiesz co mi powiedziała ? że teraz zrozumiała jakiego bólu i emocji doświadczałem i dlaczego nieraz dziwnie się zachowywałem odizolowując się od otoczenia. Tak samo dopiero osoba zdradzona zrozumie z czym musi sobie radzić inny bo słowami i zachowaniem po prostu tego nie da się opisać i stąd moje zapytanie jak Ty byś się czuła w położeniu jego. Na koniec zasugeruje tobie abyś nie próbowała stać się męczennicą dla niego. Powodzenie i cierpliwości. czyli co przystać na jego warunki czy nie tak będzie łatwiej Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 28 maja 2022 - 23:18 Mi podjąć decyzję żeby ludzie się opowiedzieli hoc ostateczna decyzja to i tak będzie należała do mnie Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Facet46 ~Facet46 Napisane 28 maja 2022 - 23:38 Osobiście uważam że jak chce wybaczyć to bez żadnych warunków i kar, bo kary upodlające drugą osobę to jakaś głupota i jakiś sadyzm drugiej strony. Uważam że też powinnaś mieć do siebie szacunek i tyle ... Dla mnie to jakiś chory wymysł twojego męża , bo nikt normalny nie wymyśla jakiś "kar" , bo coś czuję że na tym się nie skończy i ciągle będziesz "karana" i zniszczy cię psychicznie ... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 29 maja 2022 - 12:35 ~Facet46 napisał:Osobiście uważam że jak chce wybaczyć to bez żadnych warunków i kar, bo kary upodlające drugą osobę to jakaś głupota i jakiś sadyzm drugiej strony. Uważam że też powinnaś mieć do siebie szacunek i tyle ... Dla mnie to jakiś chory wymysł twojego męża , bo nikt normalny nie wymyśla jakiś "kar" , bo coś czuję że na tym się nie skończy i ciągle będziesz "karana" i zniszczy cię psychicznie ... mam wrażenie że słowo honor oraz słowo jako obiecane. Nie ma dla ciebie nie tyle co wartości co świetności tak jak dla mnie i mojego męża zdrada zecz zła z 2powodów. Raz że pohańbienie 2osoby a dwa naruszenie słowa świetność tego akurat nauczył mnie mąż i szczerze nie tylko mu wierze ale też sama taka jestem w co do szacunku to go mam nie wiem jakim cudem mi się film urwał po tym alko. Wiem że już raczej będę abstynentką żeby mieć większą kontrolę nad sobą i światem co mnie otacza Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 31 maja 2022 - 02:13 ~Facet46 napisał:Osobiście uważam że jak chce wybaczyć to bez żadnych warunków i kar, bo kary upodlające drugą osobę to jakaś głupota i jakiś sadyzm drugiej strony. Uważam że też powinnaś mieć do siebie szacunek i tyle ... Dla mnie to jakiś chory wymysł twojego męża , bo nikt normalny nie wymyśla jakiś "kar" , bo coś czuję że na tym się nie skończy i ciągle będziesz "karana" i zniszczy cię psychicznie ... Choć może i masz coś racji w tym co mówisz Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kpr. Wiaderny ~Kpr. Wiaderny Napisane 31 maja 2022 - 06:24 ~Facet46 napisał:Osobiście uważam że jak chce wybaczyć to bez żadnych warunków i kar, bo kary upodlające drugą osobę to jakaś głupota i jakiś sadyzm drugiej strony. Uważam że też powinnaś mieć do siebie szacunek i tyle ... Dla mnie to jakiś chory wymysł twojego męża , bo nikt normalny nie wymyśla jakiś "kar" , bo coś czuję że na tym się nie skończy i ciągle będziesz "karana" i zniszczy cię psychicznie ... Niby wszystko się zgadza ale.... Zdrada też jest chora i upadlająca, może forma kary to tylko jakiś chory test:) może faktycznie ma zamiar zerznac ją na wszystkie sposoby zanim ktoś inny to zrobi :) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~normalnyjestem ~normalnyjestem Napisane 31 maja 2022 - 09:12 Co to są emocje ten wie co doświadczył. Może rzeczywiście za karę chce Cię zer... tak byś przez tydzień nie mogła usiedzieć na 4literach ( czy tego nie pragną kobiety od kochanka by je potraktował jak ...) a może coś innego. On sam do konca nie wie co zrobi a może chce się przekonać na ile jest gotowa by ratować małżeństwo ? Co do oburzenia kobiet że seks będzie ostry to zadam pytanie: pijąc alkohol i tracąc kontrolę nad sobą nie bierzecie pod uwagę że bolec was ,,zerżnie" we wszystkie dziurki brutalnie , że nie dołączy drugi i się nie zabawią na maksa. W koncu idziecie na całość i nie będziecie protestować że się wstydzicie, że będzie bolało, że .... . Hipokryzja ? czy zobaczenie jakim się jest naprawdę. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 31 maja 2022 - 12:08 Ki że~normalnyjestem napisał:Co to są emocje ten wie co doświadczył. Może rzeczywiście za karę chce Cię zer... tak byś przez tydzień nie mogła usiedzieć na 4literach ( czy tego nie pragną kobiety od kochanka by je potraktował jak ...) a może coś innego. On sam do konca nie wie co zrobi a może chce się przekonać na ile jest gotowa by ratować małżeństwo ? Co do oburzenia kobiet że seks będzie ostry to zadam pytanie: pijąc alkohol i tracąc kontrolę nad sobą nie bierzecie pod uwagę że bolec was ,,zerżnie" we wszystkie dziurki brutalnie , że nie dołączy drugi i się nie zabawią na maksa. W koncu idziecie na całość i nie będziecie protestować że się wstydzicie, że będzie bolało, że .... . Hipokryzja ? czy zobaczenie jakim się jest naprawdę. znam ludzi co po zaduzej ilości alko są agresywni i nie pamiętają nic drugiego dnia lub w drugą stronę takich maślaków co beczą i się Tula a na trzeźwo są samcami alfa inni zaś śpią jak kłody innymi słowy alkohol działa ruznie na każdego co nie oznacza że słowa czyn pijanego są myślami cz trzeźwego bo pijany człowiek jest podatniejszy na sugestie atmosferę oraz otoczenie poza tym wiem jakim czeba by być potworem. Żeby dać swoją ukochaną a nawet znajoma za kasę przysługę lub bez powodu komuś innemu inny przykład stanieją osoby co używają kijanek co wysysają krew w celu oczyszczenia organizmu. Przecież to jest niebezpieczne a ludzie się na to godzą bo mają zaufanie do drugiego . I to jest piękne w moim przypadku czeba o odbudować i tak jak napisał wiaderny to jest zależne już tylko ode mnie . Jednakże hentnie też poczytam innych pozdrawiam Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kpr. Wiaderny ~Kpr. Wiaderny Napisane 31 maja 2022 - 12:22 Na puszczanie się po alko jest bardzo proste lekarstwo, nie pić jeśli męża/zony nie ma obok:) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 31 maja 2022 - 12:52 ~Kpr. napisał:Na puszczanie się po alko jest bardzo proste lekarstwo, nie pić jeśli męża/zony nie ma obok:) mądry polak /półka po szkodzie Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 31 maja 2022 - 12:54 Mądry polak /polka po szkodzie Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kpr. Wiaderny ~Kpr. Wiaderny Napisane 31 maja 2022 - 14:08 ~ napisał:Mądry polak /polka po szkodzie Samo życie, nauczka na przyszłość. Trzeba staraniej dobierać towarzystwo do alko :) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 31 maja 2022 - 14:28 ~Kpr. napisał:~ napisał:Mądry polak /polka po szkodzie Samo życie, nauczka na przyszłość. Trzeba staraniej dobierać towarzystwo do alko :) Myślę że będę piła już tylko sama ewentualnie tylko z mężem i to tylko w domu jak będziemy sami bo nie mogę sobie pozwolić na "powtórkę z rozrywki " Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ Zagubiona ~ Zagubiona Napisane 31 maja 2022 - 14:34 ~Kpr. napisał:~Facet46 napisał:Osobiście uważam że jak chce wybaczyć to bez żadnych warunków i kar, bo kary upodlające drugą osobę to jakaś głupota i jakiś sadyzm drugiej strony. Uważam że też powinnaś mieć do siebie szacunek i tyle ... Dla mnie to jakiś chory wymysł twojego męża , bo nikt normalny nie wymyśla jakiś "kar" , bo coś czuję że na tym się nie skończy i ciągle będziesz "karana" i zniszczy cię psychicznie ... Niby wszystko się zgadza ale.... Zdrada też jest chora i upadlająca, może forma kary to tylko jakiś chory test:) może faktycznie ma zamiar zerznac ją na wszystkie sposoby zanim ktoś inny to zrobi :) nigdy bym nikomu na to pozwoliła wyjątek jest. Teraz ze względu na zaistniałą sytuację a i tak się trochę wacham Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry W moim życiu zdrada to nie jest jedno z tych wydarzeń, które potrafią zniszczyć związek od podstaw. Regularnie zdradzam męża i wiem, że on o tym wie. Kiedy zdradziłam męża po raz pierwszy i on się o tym dowiedział. Było mu ciężko. Poczuł się jakby ktoś wyrwał mu podłogę spod nóg. Gniew, rozpacz, poczucie zdrady. Mąż nadużywa alkoholu od lat. Leczył się i miał 6 letnią przerwę. Od kilku lat przestał chodzić na mitingi i wrócił do picia. Wydaje mu się, że jest lepszy od innych. Zna doskonale mechanizmy sprzyjające piciu, jest po terapii w Stalowej Woli, ale jak utrzymuje ,, jestem mężczyzną , a każdy facet pije". Choruje na nerki i stawy, ale utrzymuje, ze piwo mu pomaga. Ma kilka lub kilkanaście dni przerwy, pracuje (ma własny zakład) i nagle 1 piwo mu nie wystarcza, pije kilka, przez dłuższy czas (całe godziny) obwinia mnie o wszystko (nie chcę z nim chodzić pić, bo wiem czym to się skończy). Jest agresywny w słowach, znieważa moich nieżyjących rodziców. Wścieka się, że córka 16 letnia nie chce go wtedy słuchać. Ciągle obiecuje, że to ostatni raz i nie dotrzymuje słowa. Wychodzi nawet w nocy i chodzi a właściwie jeździ taxi od baru do baru. Głośno śpiewa, potrafi rozmawiać godzinami, funduje innym, zawsze wraca bez pieniędzy i potem spłaca długi. Do pracy idzie pijany i pije w niej piwo albo nie idzie. To trwa 2 lub trzy doby bez przerwy. Gdy trzeźwiej najpierw jest agresywny, wydziera się, pije nadal piwa, a potem łagodnieje i obiecuje, że już nigdy więcej. Wytrzymuje tydzień lub dwa, dawniej więcej. Boję się takiego życia. Mąż nie daje sobie pomóc, a ja jestem kłębkiem nerwów i nie wiem co z dziećmi. Proszę o poradę, co mogę zrobić aby było lepiej i jak nakłonić go do leczenia? Gdyby były jakieś tajemnicze i skuteczne metody radzenia sobie z takimi kłopotami z cała pewnością chętnie być ci o nich napisała. Ale tu żadnych magicznych formuł nie ma. Albo alkoholik się leczy a potem przestaje pić dając światu odetchnąć albo wraca do picia a wtedy sytuacja sprzed terapii wraca do stanu poprzedniego albo się jeszcze pogarsza. Smutna i brutalna prawda... To co opisałaś to klasyczny nawrót nałogu i nie łudź się, że mąż nabędzie jakąkolwiek formę kontroli nad tym co robi i ile pije. Wygląda na to, ze nie widzi motywacji, która przy trzeźwości by go przytrzymała. I to nie jest twoja wina. Często alkoholicy mają najlepsze i najbardziej wyrozumiałe żony na świecie a i tak picie jest dla nich najważniejsze. Na tym właśnie ta choroba polega. Myślę, że to ty powinnaś pójść do miejsca gdzie mąż się leczył i tam postarać się poszukać pomocy. Oni wiedzą najlepiej jak rozmawiać z uzależnionymi, jak wspierać leczenie lub co zrobić aby ratować normalność swojego życia i przyszłość dzieci. Znają nałóg od podszewki i powiedzą co powinnaś dalej robić i jak ułożyć życie z mężem lub ... bez niego - jeśli alkohol okaże się dla niego ważniejszy. Tam także znajdziesz wsparcie i metody działania. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta Tatiana Ostaszewska-Mosak Po pierwsze – do awansu de facto nie doszło, a po drugie – nikt mnie z pracy nie zwalniał i nie degradował. Byłam załamana. Tyle na to czekałam, ale sama zaprzepaściłam swoją szansę głupim romansem. Diego na bank już zapomniał o upojnej nocy, a mnie została pamiątka po niej w postaci rosnącego brzucha. Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 14 ] 1 2013-10-20 14:37:19 Korneliaw Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-20 Posty: 5 Temat: Zdradziłam chłopaka po alkoholu, bardzo żałujęJestem ze swoim chłopakiem już rok i wczoraj kolega brata (Rusek) poszedł ze mną po piwo... Oboje byliśmy pijani. Jego kolega namawiał mnie na sex miałam ochotę i całą godzinę się powstrzymywałam on mnie przytulał itp. W końcu postanowiłam to z nim zrobić on włożył tylko raz czy dwa razy i ja uciekłam tam spotkałam mamę mama widziała to wszystko i powiedziała że się puszczam. Już nie jest taka zła powiedziałam że nie chciałam tego zrobić jak wytrzeźwiałam to mi się płakać chce co ja mogłam zrobić. Ale i tak męczy mnie sumienie kocham swojego chłopaka i chcę z nim być niczego mi nie brakuje i nie mam zamiaru nigdy więcej nawet myśleć o kimś innym jak myślicie czy powiedzieć chłopaka choć tak bardzo żałuję?? ;( 2 Odpowiedź przez Abizer 2013-10-20 14:55:12 Ostatnio edytowany przez Abizer (2013-10-20 15:02:26) Abizer Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-05 Posty: 2,316 Wiek: Tendencja wzrostowa Odp: Zdradziłam chłopaka po alkoholu, bardzo żałuję korneliaw napisał/a:Oboje byliśmy pijani. Jego kolega namawiał mnie na sex miałam ochotę...powiedziałam że nie chciałam tego zrobić...kocham swojego chłopakaOgólnie moim zdaniem jesteś kompletnie nieodpowiedzialna i raczej nie rozumiesz znaczenia pewnych słów których używasz, ale w sumie Ci się nie dziwię patrząc co się dzieje wkoło bo na przykład w dzisiejszych czasach słowo "kocham" jest tak zeszmacone, że używa się go nawet na określenie samego, "gołego" stosunku płciowego ("kochaliśmy się wczoraj") które używany w kontekście takich wypowiedzi przeważnie wiele wspólnego z prawdziwą, realną i szczerą miłością nie powinnaś mówić chłopakowi o tym, co zaszło( chociaż będąc na jego miejscu chciałbym to wiedzieć, aby Cię pożegnać- sorry ale ja mam po prostu takie podejście do zdrajców) jeśli chcesz to dalej ciągnąć i mimo wszystko tym samym być cholernie nie fair w stosunku do tego faceta, możesz także zaryzykować, chociaż jeżeli nie rozmawialiscie nigdy na temat zdrady i ewentualnych konsekwencji ( co moim zdaniem powinno mieć miejsce w miare wcześnie w związku) to idziesz w ciemno. Na pewno powinnaś w miarę możliwości zerwać kontakt z tym "Ruskiem". Niszczyć swą zdobycz ? kakij smysł? Na czarne ? ?białe? mówić nada, bo to przemawia do Zapada; na knuty, kaźnie i tortury ?że to gumanne manikiury! Nada ich przekonywać mudro, że wojna ? mir, że chlew to źródło, że okupacja ? wyzwolenie, a będą cieszyć się szalenie! A kiedy z wolna, po troszeczku w tej dialektyce się wyćwiczą, to moją staną się zdobyczą. 3 Odpowiedź przez Korneliaw 2013-10-20 15:01:47 Korneliaw Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-20 Posty: 5 Odp: Zdradziłam chłopaka po alkoholu, bardzo żałuję Abizer napisał/a:korneliaw napisał/a:Oboje byliśmy pijani. Jego kolega namawiał mnie na sex miałam ochotę...powiedziałam że nie chciałam tego zrobić...kocham swojego chłopakaOgólnie moim zdaniem jesteś kompletnie nieodpowiedzialna i raczej nie rozumiesz znaczenia pewnych słów których używasz, ale w sumie Ci się nie dziwię patrząc co się dzieje wkoło bo na przykład w dzisiejszych czasach słowo "kocham" jest tak zeszmacone, że używa się go nawet na określenie samego, "gołego" stosunku płciowego ("kochaliśmy się wczoraj") które używany w kontekście takich wypowiedzi przeważnie wiele wspólnego z prawdziwą, realną i szczerą miłością nie powinnaś mówić chłopakowi o tym, co zaszło( chociaż będąc na jego miejscu chciałbym to wiedzieć, aby Cię pożegnać- sorry ale ja mam po prostu takie podejście do zdrajców) jeśli chcesz to dalej ciągnąć i mimo wszystko tym samym być cholernie nie fair w stosunku do tego faceta i na pewno powinnaś w miarę możliwości zerwać kontakt z tym "Ruskiem".Nie mam kontaktu z tym Ruskiem nie dawałam mu numeru i on nie wie gdzie mieszkam to było raz i nawet nie trwało to minutę... 4 Odpowiedź przez Abizer 2013-10-20 15:04:57 Abizer Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-05 Posty: 2,316 Wiek: Tendencja wzrostowa Odp: Zdradziłam chłopaka po alkoholu, bardzo żałuję Korneliaw napisał/a:to było raz i nawet nie trwało to minutę...Heh... A co to za różnica? Niszczyć swą zdobycz ? kakij smysł? Na czarne ? ?białe? mówić nada, bo to przemawia do Zapada; na knuty, kaźnie i tortury ?że to gumanne manikiury! Nada ich przekonywać mudro, że wojna ? mir, że chlew to źródło, że okupacja ? wyzwolenie, a będą cieszyć się szalenie! A kiedy z wolna, po troszeczku w tej dialektyce się wyćwiczą, to moją staną się zdobyczą. 5 Odpowiedź przez darek90 2013-10-20 15:18:30 darek90 Net-facet Nieaktywny Zawód: Student Zarejestrowany: 2013-05-03 Posty: 87 Wiek: 25 Odp: Zdradziłam chłopaka po alkoholu, bardzo żałuję Postaw się w jego sytuacji, jak Ty bys się czuła jak on by Cie zdradził? Z jednej strony, chciałaś tego seksu i nie ważne że to trwało minutę, jak się jest z kimś to się z nim jest nie ważne czy byłaś pijana, odrzucona, było Ci smutno czy miałaś ochotę..Ja też bym Cie pożegnał, ale są różni ludzie i potrafią wybaczyć. Skreśliłaś jego zaufanie także ciężko Ci będzie teraz, chyba że mu nie powiesz, ale z tym też Ci będzie ciężko. Dobrze że przynajmiej żałujesz ale to co teraz piszesz że go kochasz i wogóle to powinnaś wiedzieć przed "Nie wie nikt co się może stać, nie wie nikt co się jeszcze zdarzy, gdy ból skrzywi bladą twarz, to i tak zostaniemy z tym sami...życie tak kruche jest, dużo daje i dużo odbiera" 6 Odpowiedź przez Korneliaw 2013-10-20 15:21:53 Korneliaw Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-20 Posty: 5 Odp: Zdradziłam chłopaka po alkoholu, bardzo żałuję Abizer napisał/a:Korneliaw napisał/a:to było raz i nawet nie trwało to minutę...Heh... A co to za różnica?Czytam o ludziach którzy zdradzają i wspominają jak im dobrze było a mi?? Ja nie miałam zamiaru nawet z nim iść z tym dupkiem jeśli wolno powiedzieć... Z moim chłopakiem jest mi naprawdę dobrze a ja jestem młoda i głupiutka i nie doceniam skarbu który mam... Wszyscy zdradzają po kłutni a ja sądzę że mi po prostu go brakuje nie potrafię go zrozumieć on mówi mi że mnie kocha a potem że mnie nie lubi i sama nie wiem co myśleć no i sam kazał mi znaleźć innego gdyż on jest ode mnie wiele starszy... Ale i tak się źle czuję poza tym on zrobił to samo na początku naszego związku całował się i był z inną a tamta go wkopała i on powiedział że to był błąd i ja też mogę popełnić błąd. Naprawdę go kocham nie to co ty mówisz że kocham to nic nie znaczy. Chcę z nim być całe życie...Powiedz mi czy warto to ciągnąć// Oboje się kochamy on mówi mi że nawet nie wiem jak on mnie kocha. On nie wierzy że go kocham jak mu to udowodnić?? On jest moim życiem jak on odejdzie to się zabiję. 7 Odpowiedź przez darek90 2013-10-20 15:45:08 darek90 Net-facet Nieaktywny Zawód: Student Zarejestrowany: 2013-05-03 Posty: 87 Wiek: 25 Odp: Zdradziłam chłopaka po alkoholu, bardzo żałuję Korneliaw napisał/a:On nie wierzy że go kocham jak mu to udowodnić??Nie dziwię się że Ci nie wierzy. Może zastanów się czy to warto ciągnąć skoro tak wygląda wasza sytuacja , ale tak na spokojnie teraz jesteś pod wpływem emocji i napewno nie zrobisz nic racjonalnego.. "Nie wie nikt co się może stać, nie wie nikt co się jeszcze zdarzy, gdy ból skrzywi bladą twarz, to i tak zostaniemy z tym sami...życie tak kruche jest, dużo daje i dużo odbiera" 8 Odpowiedź przez Stev 2013-10-20 16:51:57 Stev Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: Net-facet Zarejestrowany: 2013-09-05 Posty: 187 Odp: Zdradziłam chłopaka po alkoholu, bardzo żałujęPo prostu powiedz, że dałaś innemu i zobacz jego reakcje, no chyba, że chcesz żyć w kłamstwie... Bierz odpowiedzialość za to co robisz. 9 Odpowiedź przez agnik 2013-10-20 16:55:45 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Zdradziłam chłopaka po alkoholu, bardzo żałuję Nie karmić Trolla ! GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 10 Odpowiedź przez Dominisia21 2013-10-20 17:23:06 Dominisia21 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-18 Posty: 2,609 Wiek: 18 + ... = ... Odp: Zdradziłam chłopaka po alkoholu, bardzo żałuję Korneliaw napisał/a:Czytam o ludziach którzy zdradzają i wspominają jak im dobrze było...Podasz jakieś konkretne przykłady? Bo mi się wydaje, że w większości to im rzeczywiście było miło, ale do pewnego czasu...Korneliaw napisał/a:On jest moim życiem jak on odejdzie to się poważnie? A może to tylko takie gadanie młodej dziewczyny? Zabijać się z powodu czyjegoś odejścia to jest zły pomysł. Przed tobą całe życie, które warto przeżyć jak najlepiej - dla siebie samej, inni ludzie to tylko nasi towarzysze: raz są, a raz ich nie zdaniem wasz związek składa się z dwóch nieodpowiedzialnych osób. Moja rada: dorośnijcie! Uważam też, że powinnaś mu powiedzieć prawdę, może wtedy jak oboje pogadacie o tym jak się zdradzaliście, to coś wam do tych głów mądrego wejdzie. I albo będziecie razem, albo się rozstaniecie - przyjmij ewentualne konsekwencje z pokorą. Bo na razie jest tak, że różne rzeczy mówicie, a różne robicie. Tylko lament i płacz. Zachowujecie się żałośnie. "Jeżeli nie wiesz dokąd zmierzasz, każda droga zaprowadzi cię donikąd.""Śmiech jest lekarstwem, które każdy może sobie przepisać." 11 Odpowiedź przez GDP 2013-10-20 18:10:12 GDP Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-20 Posty: 25 Odp: Zdradziłam chłopaka po alkoholu, bardzo żałuję Korneliaw napisał/a:Jestem ze swoim chłopakiem już rok i wczoraj kolega brata (Rusek) poszedł ze mną po piwo... Oboje byliśmy pijani. Jego kolega namawiał mnie na sex miałam ochotę i całą godzinę się powstrzymywałam on mnie przytulał itp. W końcu postanowiłam to z nim zrobić on włożył tylko raz czy dwa razy i ja uciekłam tam spotkałam mamę mama widziała to wszystko i powiedziała że się puszczam. Już nie jest taka zła powiedziałam że nie chciałam tego zrobić jak wytrzeźwiałam to mi się płakać chce co ja mogłam zrobić. Ale i tak męczy mnie sumienie kocham swojego chłopaka i chcę z nim być niczego mi nie brakuje i nie mam zamiaru nigdy więcej nawet myśleć o kimś innym jak myślicie czy powiedzieć chłopaka choć tak bardzo żałuję?? ;(Prymitywna prowokacja. 12 Odpowiedź przez rockwoman7 2013-10-23 17:39:34 rockwoman7 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-02 Posty: 496 Odp: Zdradziłam chłopaka po alkoholu, bardzo żałuję Korneliaw napisał/a:Jestem ze swoim chłopakiem już rok i wczoraj kolega brata (Rusek) poszedł ze mną po piwo... Oboje byliśmy pijani. Jego kolega namawiał mnie na sex miałam ochotę i całą godzinę się powstrzymywałam on mnie przytulał itp. W końcu postanowiłam to z nim zrobić on włożył tylko raz czy dwa razy i ja uciekłam tam spotkałam mamę mama widziała to wszystko i powiedziała że się puszczam. Już nie jest taka zła powiedziałam że nie chciałam tego zrobić jak wytrzeźwiałam to mi się płakać chce co ja mogłam zrobić. Ale i tak męczy mnie sumienie kocham swojego chłopaka i chcę z nim być niczego mi nie brakuje i nie mam zamiaru nigdy więcej nawet myśleć o kimś innym jak myślicie czy powiedzieć chłopaka choć tak bardzo żałuję?? ;(nie ważne, że włożył Ci dwa czy dziesięc razy, włożył, a wcześniej przytulał, bez sensu. Gdzie robią takie laski jak Ty, bo się zastanawiam, masz faceta którego kochasz a pieprzył Cie rusek, nie komentuje, szkoda czasu 13 Odpowiedź przez nokiaaa 2013-10-23 17:53:46 nokiaaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-02 Posty: 1,945 Odp: Zdradziłam chłopaka po alkoholu, bardzo żałuję dzięki Bogu, że są takie dziewczyny jak ty, dostalam "spadek" po takiej jednej i dzięki niej mam partnera i rodzinie:)a nie boisz sie, że ci Rusek machnie ruskie niemowle i będziesz sie zastanawiała czy to jego czy chłopaka? 'Netkobiety są kompasem w moim życiu'"mam czas dla każdego absurdu" Posty [ 14 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Zdradziłam męża i co Terra . Rozpoczęte przez ~ Zagubiona , 16 maj 2022 po pierwsze relacja budowana na kłamstwie to zadna relacja po drugie jesteśmy warci
fot. Adobe Stock, Proxima Studio Mam 62 lata, dwoje dzieci i trójkę wnucząt. Wczoraj średnia wnuczka skończyła 10 lat, rodzice urządzili jej przyjęcie urodzinowe w ogródku jordanowskim. Siedziałam na ławce i patrzyłam na swoje wnuki, córkę i syna z rodzinami. I na Wieśka, mojego byłego męża, którego zawsze uważałam za mięczaka bez krzty męskiej energii. Siedział przy stole z rodziną i śmiał się. Obok niego jego druga żona, wypłosz jakich mało. Oczkami jak guziczki gapiła się w mężusia, spijając z jego ust każde słowo… Umierałam z zazdrości. Ławkę, na której siedziałam, od ich stołów oddzielało jakieś dwadzieścia metrów trawnika i wysokie krzewy. Moja córka, Diana, nie życzy sobie, żebym podchodziła do jej dzieci. Robert, mój syn, zgadza się z siostrą. Nie wiem, jak przekonać moje dzieci, że się zmieniłam. Że zrozumiałam, jaką krzywdę wyrządziłam nie tylko im – ale i sobie. I że teraz mogę im pomóc. Problem w tym, że nawet gdybym 30 lat wcześniej znała swoją przyszłość – starość w samotności i tęsknocie – pewnie niczego w swoim zachowaniu bym nie zmieniła. Bo cokolwiek oni by mówili, jakimikolwiek inwektywami by mnie obrzucali, prawdy nie da się zmienić. Urodziłam się taka, i tyle. Po prostu byłam posłuszna własnej biologii. Mam wrażenie, że już nosząc pieluchy, byłam zainteresowana płcią przeciwną. Cnotę straciłam w wieku 13 lat na koloniach nad morzem z szesnastoletnim tubylcem. Myślę, że miałam więcej szczęścia niż rozumu, bo przez następne 17 lat nie zaszłam w ciążę. W swojej mieścinie byłam znana jako cichodajka, więc kiedy wyjechałam na studia… nigdy więcej do N. nie wróciłam. Nie ze wstydu – wiedziałam, że jestem po prostu kobietą namiętną. Tyle że ludzie tego nie rozumieli, a ja nie miałam ochoty być wytykana palcami. Później ktoś nazwał mnie seksoholiczką, ale seksuolog, do którego poszłam z pytaniem, czy to prawda, stwierdził, że mam ogromne potrzeby, ale to nie seksoholizm. – Nie szuka pani ciągle nowych partnerów, dlatego że nowości panią podniecają. Myślę, że gdy znajdzie pani odpowiedniego mężczyznę, on pani wystarczy – powiedział i miał rację; problem w tym, że nie był to mój mąż. Nie powinnam była wychodzić za Wieśka Tylko że przy nim moje „szczęście” się skończyło, i choć się zabezpieczał, zaszłam w ciążę. Miałam już 30 lat i właściwie chciałam się ustatkować, założyć rodzinę. Wieśka poznałam w restauracji z dancingiem, gdzie poszłam z przyjaciółmi w pewien sobotni wieczór. Był miły, dość przystojny, świetnie tańczył, a ja znów miałam chcicę. W takim stanie poszłabym do łóżka i z Quasimodo. Jemu się spodobało i zaczął mnie nachodzić, żebym się z nim spotykała. Nie bardzo miałam ochotę, ale kiedy wyszło, że jestem w ciąży, uznałam, że los tak chciał. A Wiesiek był dobrze zarabiającym inżynierem… Szczerze mówiąc, nigdy naprawdę fizycznie męża nie pragnęłam, a w dodatku w te klocki należał do przeciętnych. Nie miał w sobie za grosz ognia ani namiętności. Ale był pod ręką, gdy czułam pragnienie. Był ojcem moich dzieci i nawet go lubiłam, choć, jak już wspomniałam, uważałam za ciapę i ciepłe kluchy. Więc pewnie jakoś bym dotrwała do grobu u jego boku – od czasu do czasu poprawiając sobie humor niemającym znaczenia namiętnym skokiem w bok, który rozładowywał gromadzące się napięcie w moim ciele – gdybym siedem lat po ślubie nie poznała Ryszarda. Mieszkał w tym samym bloku, dwie klatki dalej. Spotkałam go pewnego popołudnia. Ja spacerowałam ze swoimi dziećmi, on ze swoimi. Niewiele wyższy ode mnie, bardziej podobny do Maleńczuka niż Marka Grechuty. Ale gdy spojrzałam na niego, to jakby prąd przeszył całe moje ciało. Stanęłam w ogniu. W moich oczach Ryszard był chodzącym seksem. Ruchy jego ciała, uśmiech, twarz, dłonie… Feromony. Byłam gotowa. W jego spojrzeniu, którym obrzucił moje ciało, był ten sam żar. Dwa dni później zostaliśmy kochankami. To było nieuniknione. I pierwsze wrażenie nie kłamało – byliśmy seksualnie dla siebie stworzeni. Zwariowałam. Nagle wszystko inne straciło znaczenie – praca, dom, dzieci. Miłość męża. Opinia ludzi. Najważniejsze były nasze spotkania i seks. Namiętność, ogień, ekscytacja, która przepływała jak prąd w moich żyłach, rozlewając się po tkankach całego ciała. Byliśmy nienasyceni. Ciągle siebie spragnieni. Naturalnie, że ukrywaliśmy się – w końcu oboje mieliśmy rodziny. Listy od kochanka leżały pod moimi stanikami Kiedy nie mogliśmy się widzieć, pisał do mnie płomienne listy. Zbierałam je wszystkie i czytałam po wiele razy – Ryszard był poetą, artystą słowa. Potrafił jednym wierszem rozpalić mnie do czerwoności, tak że dzwoniłam do jego domu, mając nadzieję, że on odbierze, a nie jego żona, aby powiedzieć mu, że czekam na niego, już, teraz… Gdy przypomnę sobie te cztery lata, widzę ogrom szaleństw. Potrafiłam wziąć chorobowe, że niby mam bóle i będę leżeć w łóżku, i gdy mąż szedł odbierać córkę ze szkoły, do mojego domu przychodził Ryszard. Zamykałam maleńkiego Roberta w pokoju z telewizorem i oddawałam się rozkoszy. Ryszard wymykał się od nas, gdy słyszeliśmy dźwięk domofonu – to mąż wracał z córką. Wyrodna matka – tak nazwano mnie w sądzie, gdy to wszystko wyszło na jaw. Możliwe. Nic nigdy złego się nie stało, ale w „przyzwoitych” oczach tak to pewnie wygląda. Jak to ujął adwokat męża? „Małe dziecko siedzi zamknięte w pokoju, podczas gdy matka gzi się z kochankiem w sypialni. A gdyby dziecko udusiło się klockiem? Albo weszło na parapet i spadło z okna?”. A gdyby porwali go kosmici? Idiota. Tak, wiem, nie mam racji, i moja kpina jest nie na miejscu. Teraz to widzę, ale wtedy nie myślałam rozsądnie. Inaczej nie trzymałabym listów Ryszarda pod swoimi stanikami w szafce. Pewnego dnia Wiesiek chciał zrobić mi niespodziankę i kupił na urodziny piękną starą bieliźniarkę, o jakiej marzyłam. Przywieziono ją do domu, kiedy byłam w pracy, i mąż postanowił przełożyć moją bieliznę na nowe miejsce. Żeby wszystko było gotowe. I tak trafił na pudełko z listami Ryszarda… Być fair wobec siebie czy wobec innych? Awantura była kosmiczna… Przyszła mi wtedy na myśl maksyma Chińczyków: „Uważaj, czego pragniesz, bo może ci się spełnić”. Dostałam ten upragniony mebel – i straciłam rodzinę. Oczywiście wyprowadziłam się z domu jeszcze tego samego dnia. Gdy mąż odkrył prawdę, wynajęłam mieszkanie i… kochałam się z Ryszardem. To było najważniejsze. On stwierdził, że tak bardzo mnie pragnie, że chce ze mną być, i skoro ja jestem teraz wolna, on sprowadzi się do mnie. Mąż wygrał rozwód. Pozbawiono mnie praw rodzicielskich, jako że narażałam dzieci na różne zagrożenia, niemoralność itp… Ryszard też rozwiódł się z żoną i wydawało się, że nic więcej nam do szczęścia nie potrzeba. Jak powiedział pierwszej naszej wspólnej nocy w mieszkaniu: I żyli długo i szczęśliwie. Nie wierzcie w bajki. Chyba że mają tak teraz popularne „realistyczne” zakończenia. Królewna Śnieżka ugryzła kawałek jabłka, który stanął jej w gardle i doprowadził do niedotlenienia mózgu, więc po wybudzeniu była idiotką. Kopciuszek po ślubie z księciem na dworze traktowana była jak trędowata i wpadła w alkoholizm. A jak skończyła się moja bajka? Po pięciu całkiem fajnych latach Ryszard stracił pisarską wenę. Oczywiście nie z dnia na dzień, tylko tak powoli, stopniowo. To było dla niego tragedią, w życiu miał bowiem dwie ważne sprawy – pisanie i mnie. Zaczął pić. Coraz więcej. A im więcej pił, tym bardziej coś przestawiało mu się w głowie. Alkohol obudził w nim demona zazdrości i zaborczości. Przestał mi ufać. Rozliczał z każdej chwili poza domem. Awanturował się. Wszędzie widział kochanków. Podejrzewał mnie o zdrady. Mylił się. Wciąż pragnęłam jego – i tylko jego. Trzy lata wytrzymałam, mając nadzieję, że mu ta artystyczna blokada przejdzie, i znów będzie jak dawniej. Ale gdy pierwszy raz mnie uderzył, powiedziałam: „Dość”. Wiedziałam, że teraz będzie tylko gorzej. Zabrałam walizki i wyprowadziłam się. Nie podałam adresu. Nie odbierałam telefonów. Choć moje ciało płakało, nie ugięłam się. Są pewne granice. A on dwa miesiące później upił się i skoczył z mostu. Czy czułam się winna? Oczywiście. Wiedziałam, że gdybym została, nie zabiłby się. Jednak… czy ja też nie jestem ważna? Jakie byłoby moje z nim życie? Tak, czułam się winna przez pewien czas, dopóki ktoś mi nie wytłumaczył, że mamy obowiązki nie tylko wobec innych, ale i wobec siebie. I że zdrada siebie jest zdradą największą. A jednak, kiedy siedziałam za krzakami i patrzyłam na roześmianych ludzi, którzy genetycznie byli moją rodziną, tylko nie chcieli mnie znać, zaczęłam się zastanawiać, co jest ważniejsze: bycie fair wobec siebie czy wobec innych? I czy tak naprawdę byłam fair wobec siebie samej, skoro moje wybory doprowadziły mnie w to miejsce? W gruncie rzeczy wszystkie te pytania są nieistotne – bo tak naprawdę nie miałam wyboru. Moja biologia była silniejsza od mojej psychiki. Może więc tak w ostatecznym rachunku to ja jestem ofiarą? Oczywiście nie zamierzam rezygnować z odzyskania rodziny. Może pewnego dnia, jak będę się bardzo starać, będę gościem na kolejnych urodzinach moich wnuczków. Na razie patrzę na nich i tęsknota rozrywa mi serce. Czytaj także:„Matka kłamała, że ojciec mnie porzucił. Wychowywał mnie człowiek, który nie ma pojęcia, że nie jestem jego synem”„Zdradziłam męża z kolegą z pracy. Paweł pokazał mi, jak to jest być pożądaną, kochaliśmy się prawie na każdej przerwie”„Chciałam założyć rodzinę z wojskowym, ale służba była ważniejsza. Wrócił po 10 latach z miłością wypisaną na ustach”
Mama wytłumaczyła mi, że jeśli chłop nie dostaje w domu tego, czego potrzebuje, to uciech będzie szukał na mieście. To mądra kobieta i po latach sama przyznaję jej rację. Wiele nauczyła mnie ta bolesna lekcja. Doceniam to, że mam dobrego męża i wiem, że ból głowy nie może być moją wymówką.
Mój pije codziennie na umór. Jestem u kresu wytrzymałości. O leczeniu nie chce słyszeć. Stałam się wobec niego bardzo agresywna, nienawidzę fetoru alkoholu w domu, nienawidzę widoku zapijaczonego faceta, nie toleruję pijanych w autobusie czy gdziekolwiek. Wyładowuje się na pijanym mężu coraz częściej, boję się, że dojdzie do najgorszego. Później płaczę i żałuję tego co zrobiłam. On oczywiście niczego nie pamięta. Czy to już choroba psychiczna? Czy powinnam leczyć się u psychiatry, czy raczej u psychologa? Pani Aniu! Nie jest Pani chora i nie musi się leczyć. Oczywiście warto skorzystać z pomocy psychologa i to najlepiej zajmującego się uzależnieniami. Życzę Pani ponadto, aby wreszcie udało się Pani ostatecznie uznać swoją bezradność wobec tego, z czym Pani walczy, czymkolwiek by to nie było (alkohol, alkoholizm, mąż, jego uczucia, jego decyzje, coś innego?). PozdrawiamJózef Sawicki Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta . 399 283 38 81 369 300 163 127

zdradziłam męża po alkoholu