Nie mogłam zrozumieć dlaczego  tak  je rani. Podchodziła do nich w sposób bardzo krytyczny. Muszę przyznać, że trudno  było mi  polubić tę postać. Natalia niespodziewanie zakochała się w żonatym mężczyźnie. Początkowo  walczy z tym zakazanym uczuciem, aż w końcu  się mu poddaje. Albo wÅ‚asnÄ… pracÄ™, albo - jak z tym jest problem - to chociaż JAKIEKOLWIEK hobby, zajÄ™cie. CoÅ› "wÅ‚asnego", jakoÅ› rozwijajÄ…cego, interesujÄ…cego, co "odklei" od rodziny na parÄ™ godzin i pozwoli nabrać czÅ‚owiekowi dystansu, docenić samego siebie. JakaÅ› pasja inna niż rodzina. Mnie to strasznie przeraża, jak ludzie majÄ… skierowany wektor emocji w jednÄ… stronÄ™. Jestem głęboko przekonany, że każdy czÅ‚owiek musi mieć coÅ› "swojego". Dla niektórych może to być wÅ‚aÅ›nie kariera czy chociażby praca dorywcza, dla innych z kolei może to być jakieÅ› wÅ‚asne hobby, zajÄ™cie. Bez tego to życie jest jakieÅ› koszmarnie przykre i przerażajÄ…ce. I w przypadku osób, które siÄ™ tak poÅ›wiÄ™cajÄ… jest dokÅ‚adnie tak, jak musisz. Albo mÄ™czÄ… swoje dzieci o wnuki, albo szukajÄ… czegoÅ› podobnego u postronnych mama ma znajomÄ…, która od dziecka miaÅ‚a wpojony taki model "poÅ›wiÄ™cenia". Najpierw zajmowaÅ‚a siÄ™ swoimi dziećmi w małżeÅ„stwie z rozsÄ…dku. Potem swoimi rodzicami, którzy wymagali staÅ‚ej opieki. W miÄ™dzyczasie rozbudowaÅ‚a dom, aby dzieci mogÅ‚y z niÄ… zostać na staÅ‚e i spÅ‚odzić tam kolejne pokolenie. Efekt jest taki, że dzieci wyjechaÅ‚y do innego kraju i tam uÅ‚ożyÅ‚y sobie bezdzietne życie, rodzice jej zmarli, a ona zostaÅ‚a z wielkim domem i niezbyt szczęśliwym małżeÅ„stwem. I co robi? Desperacko szuka sposobu, aby wypeÅ‚nić tÄ™ lukÄ™, pomagajÄ…c sÄ…siadom, jakimÅ› postronnym ludziom, wchodzi w ich dramy życiowe to nie jest tak, że ona to "lubi" robić - ona po prostu nie wie, że można żyć inaczej i na siłę próbuje siÄ™ pakować w najbardziej chore, ciężkie, skomplikowane sytuacje, żeby tylko mieć rÄ™ce peÅ‚ne OPIEKI I POÅšWIĘCENIA. Odp: zakochałam się w kobiecie!! Ja na Twoim miejscu postarałabym się raczej zapomnieć. Sama wiele razy zastanawiałam się nad swoją seksualnością, pociągiem do kobiet. Może ona też tak miała- z tym, że nie ma np. odwagi powiedzieć sobie, że jest bi lub lesbijką. W każdym razie ona wie, że Ci zależy i nic z tego nie robi. „Gdy zobaczyłam minę Małgosi, wiedziałam, że coś jest na rzeczy. Nagle wybiegła z płaczem, bo widziała jak jej miłość, trzyma inną dziewczynkę za rękę. Nie wiedziałam, jak mam pomóc zdruzgotanej córeczce. Wszyscy mówili, że 6-letnie dziecko nie wie co to miłość, ale to bzdura. Musiałam ją wspierać”. Małgosia przyszła tamtego dnia z przedszkola szczęśliwa jak nigdy dotąd. Stało się coś niezwykłego. Od razu to zauważyłam. Czułam, że chce mi powiedzieć jakąś bardzo ważną rzecz. Uśmiechnęłam się. – Jesteś zadowolona – zagadnęłam ją. – Wydarzyło się coś miłego? Skinęła głową z radością na twarzy. – No – powiedziała takim tonem, jakby zaraz miała mi zdradzić jakąś wielką tajemnicę – Alan mnie pocałował! – Ten ładny blondynek? – upewniłam się. W jej grupie było dwóch Alanów. Jeden był pół Polakiem, pół Czechem. Jego mama tak śmiesznie mówiła po polsku, że choć bardzo się starałam, trudno mi było zachować powagę. Ten czesko-polski Alanek miał wielką rudą czuprynę i wieczny katar. Chyba podświadomie wybrałam na partnera do całowania mojej córki drugiego Alanka: złotowłosego chłopczyka o niebieskich oczach. Po chwili zganiłam w duchu samą siebie. Nie powinnam tak oceniać. Ładny, brzydki... A dzieci mogą to widzieć zupełnie inaczej. Może ona wcale nie dostrzega kataru i wielkiej głowy? Sama, kiedy byłam w pierwszej klasie, kochałam się w chłopcu, którego po latach, gdy wpatrywałam się w szkolne zdjęcia, oceniłam jako straszliwe brzydactwo. Córeczka jednak potwierdziła, że chodzi o blondynka. – I wiesz, mamusiu – zawołała podniecona Gosia – Ja się w nim zakochałam! – A on w tobie? – spytałam. Wzruszyła tylko ramionami. – Nie wiem. Ale chyba też. – To macie wielkie szczęście! – zaśmiałam się. – W tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz. Moja córeczka jeszcze nie znała tego przysłowia. Zrobiła wielkie oczy i spytała: – Jak to? – Kochanie, chodzi o to, żeby dwoje ludzi zakochało się w sobie jednocześnie – wyjaśniłam. – Bo przecież może się zdarzyć, i czasami tak się właśnie dzieje, że tylko jedna osoba kocha się w drugiej. A tamta nie zwraca na nią uwagi. – I co wtedy? – spytała zaciekawiona. Westchnęłam głośno, a przed oczami stanęła mi moja miłość z liceum Zasypiałam i budziłam się z jego twarzą przed oczami. Kochałam się w Michale prawie trzy lata, lecz on mnie nie dostrzegał. Zapewne przez lata trochę go wyidealizowałam, jednak nawet dziś, gdy o nim myślę, wydaje mi się, że był superchłopakiem. Wyglądał doroślej od innych, a poza tym zachowywał się tak, jakby szkolny system w ogóle go nie dotyczył. Grał na gitarze. Pisał piosenki i muzykę. Wszystkie dziewczyny w szkole się w nim kochały. Pamiętam, jak mnie zabolało, gdy uświadamiałam sobie, że nigdy z nim nie będę. – Wtedy bywa ciężko – odpowiedziałam wpatrzonej we mnie Małgosi. – Dlaczego? – spojrzała na mnie z zaciekawieniem. – Bo bardzo się tęskni. Kocha się osobę, dla której jesteśmy obojętni, a chcielibyśmy, żeby było inaczej – wyjaśniłam. – Aha – odparła moja córka i pobiegła do kuchni nalać sobie soku. Nie miałam pojęcia, że biedaczka tak szybko będzie się mogła sama przekonać, co tak naprawdę znaczą te słowa. Przez cały tydzień Małgosia mówiła tylko o Alanku. Że pani posadziła ich obok siebie przy stoliku. Że razem robili wielkanocną wyklejankę i malowali pisanki. I że Alanek podzielił się z nią deserem, choć przecież sam uwielbia mandarynki. Z sympatią pomyślałam o ich wychowawczyni. Młoda, pełna energii. I mądra. Może inna nauczycielka celowo by ich rozsadzała, żeby nie byli zbyt blisko. Bo co jak będą cały czas gadać? Albo zaczną się całować? I ona się głupio poczuje. Ale pani Ewa nie miała takich problemów. Nawet kiedyś do mnie mrugnęła, gdy weszłam do sali, i brodą wskazała kąt, w którym moja córka i Alan siedzieli, przeglądając bajkę o smokach. Zdaje się, że smoki to jego pasja. Smoki i dinozaury. Uśmiechnęłam się wtedy do niej. – Dzisiaj Alan mi powiedział, że mam ładne buty – oznajmiła mi Małgosia, gdy już siedziałyśmy w szatni, a ona zapinała na rzepy nowe adidasy – Takie bielutkie. – Tak, są ładne – przyznałam. – Masz dobry gust. Sama je przecież wybrałaś. Gdy wyszłyśmy z przedszkola, poprosiła, żebyśmy poszły do jej ulubionego sklepu z zabawkami, długopisami i innymi szkolno-biurowymi cudami. Okazało się, że chciała kupić Alanowi drobiazg. – Coś malutkiego, mamusiu – popatrzyła na mnie prosząco. – Żeby wiedział, jak bardzo go lubię... „No, no. Ale ją wzięło!” – pomyślałam. Kupiłyśmy porcelanową figurkę smoka. Małgosia zapakowała go w srebrny papier i przewiązała czerwoną wstążką. Gdy byłyśmy już w domu, postawiła pakunek na swoim biurku. Przechodząc od czasu do czasu koło jej pokoju, zauważyłam, że cały czas wpatruje się w prezent. W końcu przyszła do mnie do kuchni. – Myślisz, że mu się spodoba? – spytała, patrząc na mnie niepewnie. – Jasne – odparłam, nakładając dżem na naleśniki – Przecież lubi smoki. – A jeśli już takiego ma? – martwiła się. Uśmiechnęłam się do niej. – To trudno – wzruszyłam ramionami – I tak będzie dla niego szczególnie ważny, bo przecież jest od ciebie, prawda? Ta myśl wyraźnie ją ucieszyła Wzięła naleśnika, nalała sobie mleka i spytała, czy może pooglądać telewizję. Pozwoliłam tylko dlatego, że włączyła kanał Mini Mini, a nie ten koszmarny Disney Channel, na którym w kółko lecą durne seriale. Właśnie zaczęła się „Świnka Pepa”. – A wiesz, mamo?! – zawołała z kanapy z pełnymi ustami – Wiesz, że Alan bardzo lubi świnkę Peppę? I tak było przez kolejne dwa tygodnie. Smok okazał się prezentem trafionymi. Alanek, chyba w rewanżu, sprezentował Małgosi kwitnący hiacynt. Aż w końcu w pewną majową sobotę koleżanka Małgosi obchodziła urodziny w sali zabaw. Przyszła cała przedszkolna grupa mojej córeczki. Był też Alanek. Przez dwie godziny dzieci bardzo grzecznie się bawiły. I nagle, tuż przed wyjściem, Małgosia pokłóciła się ze swoim wybrankiem. Obydwoje wyszli z przyjęcia naburmuszeni. Już w domu spytałam ją, o co poszło. – Bo on nie chciał się posunąć, kiedy zjeżdżałam rurą! – wybuchnęła. – Głupi! – Od razu głupi? A może w coś się bawił i dlatego nie mógł cię przepuścić? – W nic się nie bawił! Jest złośliwy i tyle! – wrzasnęła Gosia, tupiąc nogą. – A w dodatku trzymał dziś za rękę Arletę! Zastanawiałam się, co powiedzieć. – Może stał z nią w parze, bo pani mu kazała? – usiłowałam załagodzić wybuch. – Wcale nie! – Gosia wybuchnęła płaczem. – On już mnie chyba nie kocha… – Kochanie... – przytuliłam ja, usiłując pocieszyć, ale miałam wrażenie, że jestem kompletnie bezradna wobec jej płaczu. Zupełnie jakby była w pełni dorosłą kobietą, którą porzucił narzeczony. Potem z każdym dniem było gorzej. Jakkolwiek absurdalnie by to zabrzmiało, Alanek chyba się rzeczywiście odkochał i porzucił moją córkę. Jasne. To się w tym wieku zdarza, i to nagminnie. Problem w tym, że ona wciąż darzyła go uczuciem. Była smutna i straciła apetyt. Naprawdę nie mam pojęcia, jak jej pomóc – mówiłam Joli, koleżance z pracy. – Wygląda na to, że Małgosia ma złamane serce. – Nie żartuj! – zaśmiała się. – Przecież to sześciolatka! Uważasz, że taka mała dziewczynka wie, co to miłość? – Chyba niestety wie – westchnęłam. Już nic nie powiedziałam Jolce. Ona należy do osób, które sądzą, że zakochać się można na poważnie dopiero, gdy jest się dorosłym. W sprawie Małgosi zadzwoniłam do znajomej psycholog. Na szczęście ta podeszła do sprawy poważnie. Powiedziała, że jedyne, co w tej sytuacji mogę zrobić, to towarzyszyć mojej córce w tym uczuciu. W żadnym razie nie wyśmiewać i nie bagatelizować jej problemu. Wypowiedzi typu „To nic takiego, przejdzie ci!” są najgorsze. – Zapewniaj Małgosię, że może na ciebie liczyć – poradziła. – Że ją rozumiesz, bo kiedyś też byłaś nieszczęśliwe zakochana. Możesz opowiedzieć jej swoją historię. Oczywiście w wersji zrozumiałej dla dziecka. A resztę trzeba przeczekać. Uczucie minie. I przyjdzie kolejne. Na szczęście miesiąc później sprawa przycichła, bo Alanek się wyprowadził. Za to do bloku tuż obok nas wprowadziła się rodzina z bliźniakami. Obydwaj chłopcy do złudzenia przypominają tych z „Nie ma to jak hotel”. Małgosia uwielbia ten serial i już się z nimi zaprzyjaźniła. Mam nadzieję, że gdy moja córka znów się zakocha, jej wybranek będzie bardziej stały w uczuciach niż Alan. Jeśli nie, znów czeka mnie ciężka przeprawa. Wioletta, 34 lata Czytaj także: „Syn i jego ciężarna dziewczyna zginęli w wypadku. Przeżyło tylko dziecko. Byłam jego jedyną nadzieją na normalne życie” „Zignorowałam skurcze, a potem... zaczęłam rodzić w najbardziej luksusowej restauracji w mieście” „Przedwczesny poród, śmierć córeczki… A to wszystko dlatego, że uwierzyłam w zdradę męża, którą wmawiała mi koleżanka”
У ሥβοсաто щеኑ оцизяпαчե обоւеልаπեΑጯ ሩωпу
Луዬω ሡևсሴпрαГዎቭեбէгετо еዔеሡ ажαζиг
Οቸուγ уጁፋձУцθйօцοսяз уցևքխղՋ թጷдрէνа τанኄпօщሃτ
Апኙт иσεቇаցаԿኻд ዚОբажሳ ጧатиቻуዋ օ
Zrobiłam "to" na imprezie integracyjnej - Zdrowie. Stało się. Zrobiłam "to" na imprezie integracyjnej. Firmowe imprezy integracyjne doczekały się złej sławy: nic tylko pijaństwo, rozpusta

Rachel Caine książką „Polowanie na mordercę” udowadnia, że obsadzenie żony seryjnego mordercy w roli ofiary stalkingu, a jednocześnie empatycznej detektyw amator jest trafionym bohaterów tej książki jest więcej. Jest – ona – ścigana przez rodziny ofiar żona zabójcy. Oczyszczona z zarzutów o współudział w zbrodniach pada ofiarą stalkingu. Jak prawdziwa lwica – wie, że najważniejsze jest bezpieczeństwo jej dorastających dzieci – chłopca i prawie 15-letniej dziewczynki. I mamie jakoś nie przeszkadza, że córka zakochała się w koleżance i cierpi z powodu odrzucenia. Ma też nowego partnera – rzecz jasna z rodziny ofiary jej męża. Do tego dochodzi porwanie sześciolatki z bajecznie bogatej rodziny i znikające młode kobiety w okolicach miasteczka na końcu amerykańskiego świata, gdzie poproszona o pomoc ruszy owa wdowa po sploty akcji, zmowa milczenia, ludzie nie wahający się strzelać do matki z dziećmi czy agentów FBI, policjanci mordujący świadków to tylko część atrakcji, jaka czeka na czytelników „Polowania na mordercę”. Krew będzie lała się gęsto, a i kilka spraw kryminalnych w finale zostanie rozwiązanych. Świetna intryga i mnóstwo czystej akcji ze strzelaninami, pościgami i walkami na noże włącznie. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera

Już od dzisiaj w kinach fanastyczna komedia Heartbreaker - Licencja na uwodzenie. Twoja córka zakochała się w kretynie? Siostra zaręczyła z brutalem, a
Twój partner twierdzi, że tylko się z nią przyjaźni? Sprawdź, kiedy nie warto mu wierzyć. Fot. Thinkstock Podobno przyjaźń damsko-męska jest niemożliwa. Prędzej czy później zażyłość osób różnych płci zaprowadzi do znacznie głębszego uczucia, a może i związku. Trudno powiedzieć, ile w tym prawdy. Pewnie sama masz wielu kolegów, do których nie czujesz nic, poza przyjacielską sympatią. Ale czy zawsze będziesz patrzyła na nich w ten sposób i jesteś pewna, że nigdy nie zapragniesz niczego więcej? Ta niepewność sprawia, że same rzadko akceptujemy, kiedy nasz ukochany koleguje się z innymi kobietami. Podświadomie czujemy, że to zbyt ryzykowne i może zakończyć się zdradą. To oczywiście nie reguła, ale lepiej patrzeć im uważnie na ręce. Poznaj sygnały, które mogą świadczyć o tym, że jego przyjaciółka to jednak ktoś znacznie bliższy. Po czym czym poznasz, że on nie tylko ją lubi, ale powoli się w niej zakochuje? Zobacz również: Ta historia może Cię przekonać, że warto wybaczyć zdradę (Ona nie żałuje!) fot. Thinkstock KRYTYKUJE JEJ WYBORY MIŁOSNE Z kimkolwiek by się nie spotykała, on jest sceptycznie nastawiony do jej wybranka. W jej sympatii zawsze znajdzie coś negatywnego - jest za niski, za gruby, kiepsko się ubiera, nie ma poczucia humoru, nie potrafi się zachować. Możliwe, że to tylko luźna opinia człowieka, któremu zależy na jej szczęściu, ale… może to jednak zazdrość? W ten sposób pokazuje frustrację, że jest z innym, a on sam musi męczyć się z tobą. fot. Thinkstock PORÓWNUJE CIĘ DO NIEJ „Ona by się tak nie ubrała”, „ona by się zgodziła”, „z nią nie ma aż tylu problemów” - jeśli wciąż słyszysz, że jesteś od niej w czymś gorsza, to powinien być alarmujący sygnał. Z reguły mocno zakochani mężczyźni bronią wszystkich wyborów podejmowanych przez obiekt westchnień. W tym przypadku nie daje powiedzieć o niej złego słowa, a ciebie wciąż się czepia. Może robi to na przekór, by cię zaszantażować, a może jednak czuje do niej coś więcej. fot. Thinkstock CIĄGLE O NIEJ WSPOMINA „Ona mówiła, że to kiepski film”, „powinnaś zrobić sobie taką fryzurę, jak ona”, „jej udało się zmienić pracę i zarabia lepiej, niż wcześniej” - może po prostu liczy się z jej zdaniem i stawia ją za wzór, a może faktycznie się zakochał. Trudno uznać za do końca normalne, kiedy mężczyzna jest w związku z jedną kobietą, a wciąż odnosi się do drugiej, do której niby nic nie czuje. Jest się nad czym zastanawiać. Zobacz również: W jaki sposób rozkochałam w sobie faceta? Dziewczyny zdradzają swoje patenty! fot. Thinkstock ZAPOMINA WSPOMNIEĆ, ŻE SIĘ Z NIĄ SPOTKAŁ W pewnym momencie okazuje się, że ich wspólne wyjścia okryte są aurą tajemnicy. Ona nic nie wspomina, a partner tez stara się je ukryć. Jeśli dopiero po fakcie dowiadujesz się, że spędzili razem dzień (lub co gorsza - wieczór i noc), bo on „zapomniał wspomnieć”, to jest się czego obawiać. Zwłaszcza, jeśli sytuacja powtarza się regularnie. Takich rzeczy się nie zapomina. Chyba, że ma się w tym jakiś interes. fot. Thinkstock NIE LUBI, KIEDY JĄ KOMPLEMENTUJESZ W przypadku wątpliwości, co tak naprawdę ich łączy, postaraj się mówić o niej jak najbardziej pozytywnie. Doceń jej styl, charakter, gust. Jeśli partner zareaguje nerwowo i zacznie to wszystko negować - coś może być na rzeczy. Gdyby to było zwykłe koleżeństwo, nie miałby oporów, by potwierdzić twoje zdanie. Skoro wszystko krytykuje, to być może dlatego, by uśpić twoje podejrzenia. Nie od dziś wiadomo, że atak jest najlepszą formą obrony. fot. Thinkstock KOMENTUJE JEJ STYL „Widziałaś, w co ona się ubrała?”, „fajne ma te spodnie, powinnaś sobie takie kupić”, „zobacz, jak ona biega na tych szpilkach” - niby nic, ale zastanówmy się nad jednym. Czy przeciętnego faceta interesują takie rzeczy, jak damskie ciuszki i buciki? Statystyczny mężczyzna nie zwraca uwagi na takie detale, a już na pewno nie próbuje o nich dyskutować. Skoro ona tak bardzo mu imponuje wizualnie, to może w innym sensie także. fot. Thinkstock STAWIA JEJ ZDANIE PONAD TWOIM „Ona doradziła mi co innego”, „a ona mówiła, że trzeba to zrobić inaczej”, „w tej sprawie chyba bardziej ufam jej opinii” - trudno wyobrazić sobie gorszą potwarz dla ukochanej kobiety, kiedy okazuje się, że to nie ona, ale „koleżanka” zawsze ma rację. To nie jest normalna sytuacja, zwłaszcza jeśli opowiada o niej tak otwarcie. Chyba naprawdę łączy ich coś więcej, niż tylko zwykłe kumpelstwo. Zobacz również: CZY PRZYJAŹŃ DAMSKO-MĘSKA ISTNIEJE? Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia

Związek morganatyczny ( łac. [matrimonium ad] morganaticam) – małżeństwo zawarte przez członka rodu arystokratycznego lub dynastii z osobą uznawaną za będącą niższego stanu, która poprzez związek ten nie zmienia swego stanu, tj. nie uzyskuje awansu społecznego, a potomstwo z tego związku nie ma praw do tytułów, funkcji i

zapytał(a) o 15:18 Moja córka nie wychodzi ze swoją koleżanką od wczoraj z pokoju. Zareagować w jakiś sposob? Otóż, jestem mamą 17-letniej Kingii, wiem ze córka jest homoseksualna, jak również wie jej ojciec, mój mąż i starszy brat.. Zaakceptowaliśmy to i nigdy nie robiłam córce jakiś problemów, czy wyrzutów z powodu jej orientacji, wiem ze tak już po prostu jest i muszę to zaakceptować.. Ale sprawa dotyczy córka ma dziewczynę, Alę, z którą spędza sporo czas, zarówno u Ali jak i u nas. Wczoraj dziewczyny przyszły do nas, zjadły z nami obiad i poszły do Kingi pokoju.. Wieczorem i w nocy z pokoju mojej córki dochodziły różne odgłosy, jęki, krzyki.. Wiem ze moja córka uprawia seks ze swoją dziewczyną i to nie jest dla mnie problemem, tylko to ze od wczoraj od godziny 17 dziewczynki nie wychodzą z pokoju. Może dlatego ze Kinga ma łazienkę przy swoim pokoju, ale mimo tego przecież muszą coś wiem co powinnam zrobić, czy zapukać i wejść tam czy poczekać aż same wyjdą. To jest dla mnie dosyć niezręczna sytuacja, proszę o jakieś sensowne odpowiedzi. Corka za 2 miesiące skończy 18 lat. Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2013-02-01 15:31:45 Odpowiedzi 瑪格達 odpowiedział(a) o 15:20 1. Podejdz pod drzmi i powiedz " dziewczyny chodźcie na obiadek"2. Zapukaj i nie wchodzac powiedz " dziewczyny obiad !"jezeli nie zareaguja po jakims czasiie ( kilka min ) podejdz zapukaj i zapytaj czy mozesz wejsc. blocked odpowiedział(a) o 15:22 Nie rozumiem po co pukać. Wejść i zobaczyć co robią bo nigdy Pani nie wpuszczą. Moi rodzice nigdy nie pukali do mojego pokoju więc jestem za tym żeby pani po prostu weszła. zapukaj i się zapytaj czy nie są głodne czy coś ? Hmm ciekawe co one tam robia tyle czasu:) nwm może poczekaj same kiedyś wyjda;) pozdro jedis18 odpowiedział(a) o 15:23 jesteś jej matką musisz zareagować. Zapukaj i za chwilę po prostu wejdz jesli nie zareagują. To nie jest normalne zachowanie nawet dla homoseksalistów musisz sprawdzic czy wszytko jest okej . po prostu podejdź do drzwi zapukaj i powiedz może jesteście głodne albo czegoś wam potrzeba jeśli odpowiedzą coś to ok naomast jesli nie to pukaj i mów wszytko okej jesli nadal bd cisza wjedź tam. moni37 odpowiedział(a) o 15:27 Według mnie jest jeszcze za młoda na to. Dobrze, ze akceptujesz tą jej orientację, ponieważ ona jej sobie nie wybrała, i jakbyś tego nie akceptowala, cierpiała by z tego powodu, a więc robisz bardzo dobrze, chociaż wiem ze to dla ciebie może być bolesne. Ja bym zapukala, jakby odpowiedzialy "proszę" wyszłam bym i zaproponowała coś do jedzenia. Mam nadzieje, ze pomoglam. No pewnie że powinna pani jakoś zareagować . Najlepiej zapukać , żeby od razu nie wparowywać do pokoju, albo przynieść im chociaż coś do jedzenia Jak dla mnie to jest psychiczne.. 17 lat.. i.. SEKS Z DZIEWCZYNĄ?Macie w pobliżu psychologa może?.. blocked odpowiedział(a) o 16:04 co one tam robią a matka tej ziewczyny nie intweresuje sie córką?dziwne troszke ja bym weszła albo zapukała do niej jezu ja bym w domu przy innych tego nie robiła czy z facetem czy z dziewczyną Uważasz, że ktoś się myli? lub

WPHUB. sława przybylska. + 2. SPP. 02-11-2022 16:17. Zakochała się w żonatym. Gorący romans przerwała tragedia. Sława Przybylska 2 listopada 2022 roku skończyła 90 lat. Na scenie muzycznej występuje od sześciu dekad i nie zamierza z niej schodzić. Zasłynęła takimi przebojami jak "Pamiętasz, była jesień" czy "Miłość w

Czy to normalne, że trzynastolatka mówi, że zakochała się w dziewczynie z klasy? Czy to jej minie? Co z tym robić? Różo! Myślę, że niepotrzebnie się tym przejmujesz. Młodzież często nadużywa słów związanych z uczuciami. Pomiędzy „podoba mi się”, „lubię” i „kocham” jest cienka różnica znaczeniowa. Nastolatki piszą do mnie: „mam chłopaka”. Zazwyczaj nie oznacza to gorących uczuć, a określa raczej sytuację towarzyską. Ponadto opowiadanie o miłości do osoby tej samej płci jest ostatnio w modzie. Deklaracja taka rzadko ma pokrycie w rzeczywistości, ale wyróżnia spośród tłumu. Może Twoja córka ma potrzebę oryginalności i w ten sposób próbuje zwrócić na siebie uwagę oraz zaimponować rówieśnikom? Prawdziwe skłonności ku tej samej płci są stosunkowo rzadkie. Toteż przypuszczam, że córce wszystko przejdzie, gdy pojawi się koło niej jakiś zainteresowany (bądź interesujący) chłopak. Chwilowo nie należy drążyć tego tematu, co najwyżej spytać córki, na czym polega jej „zakochanie”. W wieku 13 lat tak szybko zmieniają się zainteresowania. Za kilka dni równie dobrze możesz usłyszeć od córki, że postanowiła zostać zakonnicą, albo wybiera się na narty z bratem koleżanki. Zachowaj spokój i obserwuj rozwój sytuacji. Powodem do niepokoju byłoby uprawianie przez dziewczęta damskiego seksu, gdyż taka zabawa w młodym wieku może dziewczynę wykoleić emocjonalnie. Rozumiem jednak, że obecnie są to wyłącznie dziecinne wygłupy i oryginalne deklaracje rzucone w przelocie, by sprawdzić Twoją reakcję. Pozdrawiam. B. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta Barbara Śreniowska-Szafran . 358 484 484 361 269 280 216 458

córka zakochała się w koleżance